Podczas kontaktów z rolnikami i działkowcami wielokrotnie poruszany był problem niewłaściwego wzrostu i rozwoju roślin. Pomimo – ich zdaniem – stosowanego właściwego płodozmianu oraz nawożenia naturalnego i mineralnego na większych bądź mniejszych połaciach uprawianych pól i ogródków działkowych obserwowano tzw. „ wypady roślin”. Wstępne oględziny pola (ogródka) wskazywały, że przyczyna tkwi „w glebie”, stąd też postanawialiśmy rozszerzyć badania gleby o zawartość mikroelementów (miedź, cynk, żelazo, mangan oraz bor). Wiedza ta, w połączeniu ze znajomością odczynu gleby oraz z wynikami jej zasobności w potas, fosfor i magnez, pozwoliłaby poznać przyczynę słabego (lub często nawet braku) wzrostu roślin. Zdarzało się jednak, że i te rozszerzone wyniki badań gleb nie dawały zadowalającej odpowiedzi. Co było więc przyczyną? Jednym z powodów takiego stanu roślinności na polach czy też w ogródkach działkowych mogło być zasolenie podłoża i nim zajmę się szerzej.

W ostatnich latach problem zasolenia podłoża nabrał szczególnej wagi ze względu na stosowanie w rolnictwie i ogrodnictwie wysokich dawek nawozów mineralnych. Wielu rolników nawozi własne uprawy „ na oko”, argumentując swoje postępowanie faktem, że tak nawozili ich przodkowie. W ten sposób zapominają o podstawowym fakcie, że gleba to dynamicznie zmieniający się w czasie twór, w którym zawartość składników mineralnych może się z przyczyn niezależnych od rolnika (działkowca / ogrodnika) zmniejszać się lub zwiększać. Przez to często, nie robiąc badań gleb, a co za tym idzie nie znając ich właściwych potrzeb, nawożą za dużo – co prowadzi do nagromadzenia się nie pobranych przez rośliny składników i powstania zasolenia podłoża.

Dodatkowe zagrożenie tym problemem stanowi użycie dużej ilości soli do odśnieżania dróg, ulic i chodników. Można jeszcze wspomnieć o coraz częstszym zastępowaniu wody słodkiej (w wyniku pogłębiającego się jej deficytu) częściowo odsoloną wodą morską, choć fakt ten w województwie lubuskim nie znalazł dotychczas jeszcze większego zastosowania. Biorąc pod uwagę wymienione powyżej powody, należy stwierdzić, że prowadzi to do wzrostu ilości zasolonych gleb, które nie nadają się do uprawy lub ograniczają na znacznych obszarach kraju plony roślin.

Nadmierne stężenie soli w podłożu przejawia się w postaci stresu osmotycznego, prowadzącego do obniżenia turgoru komórek i naruszenia równowagi jonowej w roślinie. W efekcie nie pobierane są jony wapnia i magnezu, zaś jony potasu, sodu i chloru są nadmiernie akumulowane w komórkach. Pod wpływem zasolenia często dochodzi także do obniżenia intensywności procesów fotosyntezy i oddychania, hamowany jest metabolizm białek i nukleotydów oraz następuje zmniejszenie aktywności enzymów zlokalizowanych w błonach cytoplazmatycznych oraz chloroplastach (głównie ATP-az).

Wymienione powyżej zmiany przyczyniają się do hamowania wzrostu i rozwoju roślin. Mają one mniejszą liczbę i długość korzeni (które często są uszkodzone), zmniejszoną długość liści oraz znacznie obniżoną świeżą i suchą masę. Prowadzi to do osłabienia roślin,
a w konsekwencji do zmniejszenia plonu, gdyż jest on ściśle związany z zawartością soli w podłożu (im zasolenie większe, tym plon jest mniejszy). Nasuwa się więc jednoznacznie wniosek, że zbyt intensywny stres solny może doprowadzić do śmierci roślin.

Jednakże nie zawsze, kiedy mamy do czynienia z problemem zasolenia gleb jest tak źle. Przy stosunkowo małych stężeniach NaCl i KCl wzrost całych roślin jest nawet stymulowany. Jest to bezpośrednio związane z pobieraniem jonów sodu i potasu przez rośliny w warunkach, kiedy występuje niedobór tych pierwiastków w glebie. Dlatego jeszcze raz podkreślam celowość znajomości stanu wyjściowego gleby (pH, zasobność w makro- i mikroelementy), co pozwoli na ustalenie optymalnych dawek nawozów i uniknięcie problemu zmniejszenia plonów.

Rośliny odznaczają się różną odpornością na zasolenie środowiska. Dominujące w strukturze zasiewów rośliny zbożowe zalicza się do średnio odpornych, a najmniejszy stopień odporności spośród tej grupy roślin mają owies i żyto. Zdecydowana większość roślin warzywnych wymaga do swego optymalnego rozwoju niezasolonego podłoża. Wówczas nie będą one miały ograniczonego pobierania wody przez system korzeniowy, a także będą mogły pobierać odpowiednie ilości składników pokarmowych, co zagwarantuje osiągnięcie spodziewanego plonu.

Opisując wpływ zasolenia na wzrost i rozwój roślin nie sposób przytoczyć kilku przykładów. W badaniach przeprowadzonych w Akademii Rolniczej w Szczecinie stwierdzono pod wpływem wzrastającego stężenia soli zmniejszenie długości liści oraz suchej masy roślin owsa nagoziarnistej odmiany Akt i tradycyjnej odmiany Bajka (fot. 1 i 2). Podobne wyniki otrzymano w przypadku żyta (odmiany: Amilo i Wibro), pszenicy ozimej (Grama, Roma), jęczmienia ozimego (Sigra, Tramp) oraz pszenżyta ozimego odmiany Prado. Badane rośliny gorzej kiełkowały, a także miały zmniejszoną długość i liczbę korzeni oraz zmiany w kolorze liści.

                                                                            0         50      100  NaCL

                                                                            0        50       100   NaCl

  Fot. 1 i 2. Siewki roślin owsa odmiany Akt (fot. po lewej) i Bajka (fot. po prawej) rosnące w różnych warunkach zasolenia (mmol·dm3 chlorku sodu)

Pomimo, iż większość z przytoczonych przykładów dotyczy warunków laboratoryjnych – pewne jest, że podobne skutki większego stężenia soli w podłożu obserwować będziemy w warunkach polowych i działkowych. Dlatego na zakończenie niniejszego artykułu chciałbym zaapelować do wszystkich rolników i ogrodników o prowadzenie systematycznych (co najmniej raz na 3-4 lata) badań gleb (także z rozszerzeniem o oznaczenie zasolenia), co pozwoli na zastosowanie właściwego nawożenia, a w konsekwencji zabezpieczy utrzymanie wysokich i dobrej jakości plonów.

dr inż. Rafał Lewandowski

Okręgowa Stacja Chemiczno-Rolnicza

w Gorzowie Wlkp.